Partnachklamm – cud natury

maj 9, 2024 | ODKRYWAJ BAWARIĘ, PODRÓŻE | 0 komentarzy

Garmisch-Partenkirchen 

Zaledwie 9 kilometrów od jeziora Eibsee oddalone jest miasteczko Garmisch-Partenkirchen, zimowa stolica Niemiec. W przeszłości były to dwie oddzielne wioski Garmisch i Partenkirchen. Rzeka Partnach i Dworzec Kolejowy zdają się sprawiać wrażenie granicy między Partenkirchen z zabytkową ulicą Ludwigstrasse – tutaj każdy dom ma swoją historię a wydawało by się bardziej sielskim Garmisch, gdzie znajdziemy deptak ze sklepikami, restauracjami i kawiarniami, okraszony pięknie malowanymi bawarskimi chatami. To Bawaria w czystej postaci. Długo szukałam w czeluściach internetu jak nazywa się ta technika zdobienia domów, a wystarczyło zapytać miejscowych. To Lüftlmalereien. Z wykształcenia jestem architektem wnętrz i bardzo mnie te wszechobecne malowidła zaintrygowały.

Wąwóz Partnachklamm – cud natury 

Będąc w Ga-Pa nie sposób pominąć Skoczni Olimpijskiej. To tu co roku odbywa się Konkurs Narciarski Czterech Skoczni.

Ale nas interesuje PartnachklammWejście do wąwozu znajduje się w okolicy skoczni i jest płatne. Wąwóz odwiedziliśmy w czasie pandemii. Wtedy ruch w wąwozie był tylko w jedną stronę i nie można było zawrócić. Musieliśmy liczyć się z dłuższą wędrówką w drodze powrotnej. Wąwóz ma 702 m długości, a skalne ściany w niektórych miejscach dochodzą do 80 metrów wysokości. Maszeruje się wzdłuż rwącej rzeki, raz to wydrążonym w skałach tunelem, innym razem otwartym tarasem z balustradą. Wybierając się tu nie warto robić wymyślnych fryzur czy pięknych makijaży, ponieważ jest tu bardzo wilgotno a ze skał skrapla się woda. Sandały to też bardzo zły pomysł. Najlepiej trekowe buty, bo jest tam spore błoto, chociaż widzieliśmy ludzi w „adidasach” i też dali radę.

Z kilku opcji powrotu na parking pod skocznią wybraliśmy trasę w kierunku kolejki linowej, z myślą, że będziemy zjeżdżać, bo goniła nas burza, ale po dotarciu na górę burza sobie poszła więc zamiast zjechać skręciliśmy dalej na szlak, który wiedzie przez schody, schodki i schodeczki, mosteczki i mostki zawieszone między skałami z których można było podziwiać wąwóz z góry. Szlak kończył się przy kasie biletowej, gdzie wchodziliśmy do wąwozu, a stamtąd już niedaleko do samochodu. To była niezapomniana przygoda dla niespełna 5-letnich dzieci a i my często wspominamy ten cud natury.

********************************************************************

ŚWIETNIE ŻE TU JESTEŚ. MAM NADZIEJĘ, ŻE WPIS CI SIĘ SPODOBAŁ I ZAINSPIROWAŁ DO KOLEJNEJ TWOJEJ PODRÓŻY. JEŚLI CHCESZ MOŻESZ POMÓC W ROZWOJU MOJEGO BLOGA STAWIAJĄC MI WIRTUALNĄ KAWKĘ ☕️

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *